
Echo Darłowa

Rozmowa z Janem Olikiem - przewodnikiem zachodniopomorskim
Skąd pochodzisz?
Z Kaszub. Urodziłem się 19 listopada 1947 r. w miejscowości Lichnowy koło Chojnic, gdzie rodzice mają 10 ha gospodarstwo. Tato pochodzi z miejscowości Kiedrowice koło Bytowa, a mama jest z rodziny Waldochów z miejscowości Kosobudy w gminie Brusy w powiecie chojnickim. Moi rodzice jeszcze w czasach rozbiorów chodzili przez 4 lata do niemieckiej szkoły. Dopiero po odzyskaniu niepodległości w 1918 r. kształcili się w polskiej szkole. Moje rodzeństwo dalej mieszka na Kaszubach.
Jakie otrzymałeś wychowanie i gdzie się kształciłeś?
Wychowano mnie tradycyjnie po polsku po kaszubsku. Bóg, Ojczyzna i rodzina to były i są dla mnie najważniejsze wartości. Wielkanoc, Boże Narodzenie i inne święta obchodziliśmy skromnie po kaszubsku. A ja będąc małym chłopcem grałem w szkolnym teatrzyku generała i mówiłem m.in.: ?Ja generał Bombardini, specjalista wszystkich broni: siecznych ciecznych, obosiecznych, a szczególnie niebezpiecznych. Mam przy sobie takie działo, których oko nie widziało, ani ucho nie słyszało. Ale o tym pst ni słowa obowiązuje tajemnica służbowa..." Kształciłem się w Tucholi, Koszalinie i w Sławnie.
Kiedy życie związało Cię z Darłowem
Po raz pierwszy byłem w Darłowie już w 1962 r. z wycieczką szkolną i wówczas pierwszy raz widziałem morze. W połowie lat sześćdziesiątych jeszcze przed służbą wojskową zajmowałem się montowaniem stacji paliwowych na terenie województwa koszalińskiego. Kto wie czy generał Bombardini nie miał wpływu na moje losy, gdyż po ukończeniu Szkoły specjalistów Morskich WOP w Nowym Porcie Gdańsku zostałem skierowany do Dywizjonu Okrętów Pogranicza w Kołobrzegu? Następnie w 1969 r. byłem kierownikiem wojskowej przystani w Wicku Morskim gdzie startowały i lądowały wodnopłatowce. Na początku lat siedemdziesiątych XX w zostałem żołnierzem zawodowym w Eskadrze Lotnictwa Rozpoznawczego WOP w Darłowie. Jako podoficer zawodowy pracowałem tam do roku 1991 w komendzie obsługi lotniska, kiedy przeszedłem na rentę.
Kiedy założyłeś rodzinę?
Żonę Danutę poznałem w Darłowie i tu założyłem rodzinę. W Darłowie urodziło mi się trzech synów i córeczka, która wcześnie zmarła.
Od jak dawna zajmujesz się turystyką?
Do koła wojskowego PTTK ?Albatros" wstąpiłem w 1969 w Wicku Morskim, gdy założył go Leon Biliński. Następnie przez 45 lat należałem i należą do wojskowego koła Albatros w Darłowie. Turystyka piesza, rowerowa i przewodnictwo na całe życie stały się moją pasją. Organizowałem setki rajdów, imprez turystycznych, obozów, wycieczek, zlotów, wyznaczałem szlaki turystyczne i działałem społecznie we wszystkiego rodzaju władzach PTTK w kołach oddziałach i w województwie koszalińskim. Za krzewienie i popularyzację turystyki otrzymałem już wszystkie możliwe wyróżnienia jakimi dysponuje zarząd Główny PTTK. Mam ich komplet we wszystkich odcieniach metali od brązu po srebro i złoto. Posiadam także Honorowe Odznaki Zasłużonego dla Województwa Koszalińskiego i od niedawna dla województwa zachodniopomorskiego. Przewodnikiem po Pomorzu jestem już ponad 25 lat, a przodownikiem turystyki pieszej od 10 lat. Przez wiele lat pracowałem z dziećmi i z młodzieżą szkolną w Darłówku nad zaszczepieniem im wiedzy o regionie i kraju poprzez turystykę.
Znany jesteś z różnorodnej działalności społecznej opowiedz coś o niej .
Oprócz turystyki i przewodnictwa, które są moją pasją przez wiele lat aktywnie działałem we władzach Związku Byłych Żołnierzy Zawodowych w Darłowie. Byłem również przewodniczącym Rady Rodziców przy Zespole Szkół w Darłówku, członkiem rady parafialnej przy kościele M.M. Kolbego w Darłówku oraz działaczem Komitetu Osiedlowego w Darłówku.
O co najczęściej pytają turyści przebywający w Darłowie i czego im tu brakuje?
Pytają o ceny nadmorskich nieruchomości, o dalszy rozwój portu, interesują się szczególnie galerią morską na falochronie i wiatrakami. Niekiedy narzekają na śmieci na plaży. Odczuwają brak nadmorskiej promenady muszli koncertowej. Nie podobają im się niektóre zaniedbane kamienice oraz otoczenie zamku. Oczywiście tłumaczę im, że nie od razu Kraków zbudowano i że to wszystko będzie w swoim czasie.
Dziękuje za rozmowę Leszek Walkiewicz
L. Walkiewicz
Darłowo, ED 4/2010